Hiehie, no nie, Marcin pyta o statyw. Zapisać kredą w kominie ;) Chyba nie krzyczą, bo tam nie ma lakierowanych posadzek jak w klasycznym muzeju. Tylko ludzisków za dużo na takie zabawy.
"Ludzisków" wcale ostatnio tak sporo nie było... A co do rozkładania statywu - myślę, że nie będą mieli nic przeciwko... bo lamp błyskowych można używać - przykładowo. Zresztą płacę i wymagam ;)
Z tym "płacę i wymagam" to chyba nie do końca tak jest. Zresztą, całkowicie rozumiem zakaz używania flesza w muzeach. Nie dość, że występuje spore naświetlenie, to nie mówię już o dyskomforcie w tzw. doznawaniu ekspozycji, gdy ktoś mi co chwila błyska.
Głównie to fleszem nie można błyskać w miejscach, gdzie są obrazy malowane na płótnie. Tutaj, w tym muzeum akurat nic takiego nie ma (prócz mega-fot na niektórych ścianach). Co do "płacę i wymagam" to akurat to było ironicznie ujęte, myślałem że zostanie to zrozumiane. No ale trudno... Nie ważne. Ja nie lubię błyskać fleszem w takich miejscach co 10 sekund. Fakt, w Muzeum PW błyskałem troszeczkę, ale od czasu do czasu i używałem pseudo-dyfuzora (rozpraszzacza) w postaci chusteczki higienicznej
Ależ zrozumiałem ironię z "płacę i wymagam", tylko mimo wszystko uważam błyskanie fleszami nie tylko szkodliwe z punktu widzenia dzieła (obrazu), ale i upierdliwe dla innych oglądających. Mnie potwornie rozprasza, gdy coś oglądam a ktoś wali fleszem - a już szczególnie zdenerwowała mnie jedna rodzinka w zoo, w akwarium. Trzaskali fleszem w ryby. Na szczęście przyszedł strażnik i ich spacyfikował.
@wildrose: Cieszę się, że zachęciłem do zwiedzenia. Kanały oczywiście prawdziwe, to nie żaden plakat :-)
@Marcin: Wiesz no... Ja też nie lubię jak ktoś stoi przy mnie i strzela 100 zdjęć z fleszem. Ja nie jestem zwolennikiem używania lampy błyskowej. Ale jak trza użyć, w skrajnych wypadkach to użyję. W ZOO z flesza skorzystałem raz.
Się muszę wybrać tamże, jak trochę okolicznościowe kolejki zelżeją, czyli pewnie zimą :)
OdpowiedzUsuńChętnie kiedyś się wybiorę jak będę w Warszawie:)
OdpowiedzUsuńA tam się nie bulgocą za bardzo, jak ktoś statyw rozkłada? Znaczy, ja jestem nieposiadaczem, ale tak z ciekawości pytam.
OdpowiedzUsuńHiehie, no nie, Marcin pyta o statyw. Zapisać kredą w kominie ;)
OdpowiedzUsuńChyba nie krzyczą, bo tam nie ma lakierowanych posadzek jak w klasycznym muzeju. Tylko ludzisków za dużo na takie zabawy.
"Ludzisków" wcale ostatnio tak sporo nie było... A co do rozkładania statywu - myślę, że nie będą mieli nic przeciwko... bo lamp błyskowych można używać - przykładowo. Zresztą płacę i wymagam ;)
OdpowiedzUsuńZ tym "płacę i wymagam" to chyba nie do końca tak jest. Zresztą, całkowicie rozumiem zakaz używania flesza w muzeach. Nie dość, że występuje spore naświetlenie, to nie mówię już o dyskomforcie w tzw. doznawaniu ekspozycji, gdy ktoś mi co chwila błyska.
OdpowiedzUsuńGłównie to fleszem nie można błyskać w miejscach, gdzie są obrazy malowane na płótnie. Tutaj, w tym muzeum akurat nic takiego nie ma (prócz mega-fot na niektórych ścianach). Co do "płacę i wymagam" to akurat to było ironicznie ujęte, myślałem że zostanie to zrozumiane. No ale trudno... Nie ważne. Ja nie lubię błyskać fleszem w takich miejscach co 10 sekund. Fakt, w Muzeum PW błyskałem troszeczkę, ale od czasu do czasu i używałem pseudo-dyfuzora (rozpraszzacza) w postaci chusteczki higienicznej
OdpowiedzUsuńZacheciles i mnie do obejrzenia tego muzeum w stolicy! I calkiem ciekawe zdjecie zrobiles, czy to zdjecie plakatu czy prawdziwy kanal?
OdpowiedzUsuńAleż zrozumiałem ironię z "płacę i wymagam", tylko mimo wszystko uważam błyskanie fleszami nie tylko szkodliwe z punktu widzenia dzieła (obrazu), ale i upierdliwe dla innych oglądających. Mnie potwornie rozprasza, gdy coś oglądam a ktoś wali fleszem - a już szczególnie zdenerwowała mnie jedna rodzinka w zoo, w akwarium. Trzaskali fleszem w ryby. Na szczęście przyszedł strażnik i ich spacyfikował.
OdpowiedzUsuń@wildrose:
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zachęciłem do zwiedzenia. Kanały oczywiście prawdziwe, to nie żaden plakat :-)
@Marcin:
Wiesz no... Ja też nie lubię jak ktoś stoi przy mnie i strzela 100 zdjęć z fleszem. Ja nie jestem zwolennikiem używania lampy błyskowej. Ale jak trza użyć, w skrajnych wypadkach to użyję. W ZOO z flesza skorzystałem raz.